edukacyjne | opiniotwórcze

FYROM – co to znaczy?

3 października 2016

Uwaga! Tekst powstał w 2016 roku. Opisuje sytuację polityczną Macedonii sprzed czterech lat. Więcej informacji o zmianie nazwy kraju na Macedonia Północna znajdziesz w tym wpisie!

FYROM (Former Yougoslavian Republic of Macedonia – Była Jugosłowiańska Republika Macedonii) to oficjalna – stosowana przez Organizację Narodów Zjednoczonych i zalecana w międzynarodowych stosunkach dyplomatycznych – nazwa Republiki Macedonii. Jest to zarazem słowo klucz, zawierające w sobie ćwierć wieku poszukiwania macedońskiej tożsamości. Tożsamości od (przynajmniej) ćwierćwiecza podważanej, obśmiewanej, atakowanej.

W dużym uproszczeniu to właśnie o nazwę kraju rozbija się niezażegnany konflikt z Grecją, uniemożliwiający Macedonii wejście w struktury paktu północnoatlantyckiego i Unii Europejskiej.

Update: W lutym 2019 roku konflikt został zażegnany – teoretycznie. Premierzy Zaev i Tsipras uzgodnili, że Macedonia zmieni nazwę na Macedonia Północna. Miało to otworzyć Macedonii drogę do UE.

W przestrzeni medialnej konflikt grecko-macedoński funkcjonuje jako „spór o nazwę” („naming dispute”). Jego początek wyznacza data ogłoszenia przez Macedonię niepodległości – 8 września 1991 roku – i przyjęcia nazwy Republika Macedonii. Grecja zakwestionowała odwołanie północnego sąsiada do tradycji i symboli starożytnych Macedończyków, które uznawane są za elementy greckiego dziedzictwa narodowego. Po interwencji dyplomatów ONZ i UE oraz jedenastu miesiącach greckiego embargo, Macedonia zobowiązała się do zmodyfikowania godła (szesnastopromienne „słońce z Verginy” zastąpił ośmioramienny symbol solarny) oraz występowania w kontaktach dyplomatycznych pod nazwą Byłej Jugosłowiańskiej Republiki Macedonii (Former Yugoslavian Republic of Macedonia – FYROM).

„Naming dispute” to jednak nie tylko przepychanki o prawo do nazwy. Prawdziwa dyskusja toczy się wokół… powiedzmy, ustalenia ojcostwa. Przy czym pożądany przez obie strony ojciec spoczywa w królewskim grobie od ponad dwóch tysięcy lat; gdzie dokładnie, Indiana Jones tylko raczy wiedzieć. Macedończycy (ci współcześni), chcąc zyskać sobie przychylność rodzica, w 2011 roku w samym sercu Skopje postawili tatusiowi dwudziestometrowy pomnik. Oficjalna jego nazwa brzmi „Wojownik na koniu”, wszyscy jednak doskonale wiedzą, że koń zwie się Bucefał, a dosiada go Aleksander. Wielki w dodatku.

Macedończycy nie istnieją

Grecja i „naming dispute” to nie wszystko. Tendencję do protekcjonalnego tonu w stosunku do „młodszego rodzeństwa” wykazują Bułgarzy. W niektórych wystąpieniach medialnych, ale i bułgarskich pracach naukowych i internecie, neguje się istnienie narodu macedońskiego. Bułgarzy zdają się nieraz pojmować określenie „rodzeństwa” bardzo dosłownie. Dają do zrozumienia, że Macedonia jest jak krnąbrne dziecko, które należy traktować z pobłażaniem i przywołać od czasu do czasu do porządku.

Każdy Bułgar wie przecież, że Macedończycy to Bułgarzy, którym Tito namieszał w głowach. Macedoński zaś to tylko dialekt, wariant języka bułgarskiego. Wystarczy więc przeczekać młodzieńczy bunt. Ewentualnie podziałać nieco marchewką, umożliwiając Macedończykom przyjęcie bułgarskiego obywatelstwa, by z bułgarskim paszportem mogli ruszyć na podbój Unii.  Jako macedońscy Bułgarzy. Albo bułgarscy Macedończycy. W efekcie tysiące Macedończyków ma podwójne obywatelstwo.

Na przełomie wieków XVIII i XIX Serbia przyłączyła się do rywalizacji o duszę macedońską, pod hasłem zjednoczenia Słowian na Bałkanach dążąc do dominacji na tym obszarze. Po drugiej wojnie światowej, gdy powołano do życia Komisję do Spraw Ustanowienia Normy Języka Macedońskiego, po odrzuceniu pierwszych wyników prac (normę uznano za zbyt bliską… bułgarskiemu), przyjęto rozwiązanie Komisji Blaže Koneskiego. Druga Komisja wprowadziła m.in. nieznane wcześniej w alfabecie macedońskim znaki pochodzenia serbskiego. Tu źródła ma pewien językoznawczy dowcip: macedoński to bułgarski zapisany przez serbskiego skrybę. 

No dobrze, serbizacja serbizacją, zaszłości historyczne i wynikające z niej uprzedzenia narodowościowe doskonale znane są nam i z własnego podwórka, ale gdzie tu poważny konflikt? Co prawda w 1992 roku serbski prezydent Slobodan Milošević zaproponował Grecji rozbiór Macedonii, sprawa jednak rozeszła się po kościach i cztery lata później oba kraje nawiązały stosunki dyplomatyczne. O co więc chodzi?

Dwa kościoły

Prawosławie jest jednym z najważniejszych fundamentów tożsamości macedońskiej i serbskiej. Serbowie widzą w sobie naród wybrany. Swą walecznością, wiernością i resztą cech z zestawu Mały Męczennik (dostępny także w Polsce) przygotowują świat na przyjście Królestwa Niebieskiego, w którym będą odgrywać rolę przewodnią. Dla Macedończyków Ochryda, miasto, które według legendy miało po jednej cerkwii na każdy dzień roku, jest kolebką prawosławia. Cyryl, Metody i ich uczniowie zarządzali stąd misją chrystianizacyjną. Macedończycy mogą nazywać się, jak sądzą, przedłużeniem wschodniego świata chrześcijan. Spadkobiercami Bizancjum.

I pewnie dałoby się pogodzić obie historie, wplatając gdzieś macedońskiego świętego nauczającego po serbsku. Jednak Macedoński Kościół Prawosławny, powołany w 1967 roku, nie jest uznawany przez żaden z kanonicznych kościołów prawosławnych. Serbski Kościół Prawosławny otoczył opieką tylko jedno arcybiskupstwo – ochrydzkie, powstałe w wyniku rozłamu w 2002 roku i decyzji metropolity Veles i Powardaria Jana o przejściu pod jurysdykcję serbską. Od tego momentu trwa nie tylko cicha walka między Kościołem Serbskim a Kościołem Macedońskim. Toczy się również wojna między dwoma Kościołami w kraju.

Albańczycy w Macedonii – piąta kolumna?

A na deser – Albania. Zagubiona diaspora, bo na poziomie międzypaństwowym oficjalnie (ile razy to słowo już padło?) iskry na zachód od Ochrydy nie lecą. Co innego w granicach Republiki.

W lutym 2001 roku zamieszki w Tetovie rozpoczęły kilkumiesięczny konflikt zbrojny między albańską organizacją partyzancką UÇK i macedońskimi siłami zbrojnymi. Wojnę domową zakończyło porozumienie ochrydzkie, napisane i narzucone obu stronom przez UE i USA. Narzucony przez „obcych” dokument nie zadowala żadnej ze stron; stanowiąca około czwartą część społeczeństwa mniejszość albańska twierdzi, że otrzymane przywileje istnieją tylko na papierze! Macedończycy obawiają się dalszego rozszerzania praw Albańczyków i albanizacji kraju.

Do szkół dzieci chodzą zmianowo, co prowadzi do segregacji i izolacji. Z konieczności dopełnienia dyktowanych porozumieniem kwot, do administracji, policji i wojska przyjmowani są pracownicy bez kwalifikacji, tylko ze względu na pochodzenie etniczne. Nie sprzyja to poprawie wzajemnych relacji. Obchodzi się bez obelg, jednak protekcjonalne „wybaczmy mu, to tylko Albańczyk” nie jest chyba najlepszym przykładem wzajemnej tolerancji.

Albańczycy czują się również wykluczani z udziału w budowie kraju, tworząc w efekcie państwo w państwie. W 1992 w Strudze oraz ponownie w 2014 roku w Skopje na placu Skandenberga polityk Nevzat Halili odczytał deklarację, na mocy której powołano Republikę Iliridy. Albańczycy zgodnie z własnym mitem założycielskim pochodzą od Ilirijczyków, jeszcze starszych od starych Aleksandro-Macedończyków. Republika miała swoje medialne pięć minut w bałkańskich serwisach, ale nawet sami zainteresowani nie zdawali się traktować jej poważnie. I chociaż od czasu do czasu idea federalizacji Macedonii gdzieś się przewija, to nie ona jest głównym polem bitwy.

Wojna na symbole

Jak to w jednej ze swych licznych prac o Macedonii ujmuje profesor Iwona Stawowy-Kawka, w Macedonii toczy się walka na symbole. 

O liczbę promieni słonecznych na czerwonym tle, o wielkość dwugłowego czarnego orła, o stężenie meczetów i cerkwi na metr kwadratowy.  O narodowość fasoli w pomidorach i słonego owczego sera.

A ja, na własne życzenie, trafiłam w sam środek tej walki. Nieopatrznie wsadziłam palce w węzeł gordyjski, ale, zamiast triumfalnie go przeciąć, utknęłam na dobre.

Bloga kontrowersyjnie nazwałam Are you fyrom?, co spotkało się z licznymi protestami znajomych i nieznajomych Macedończyków. Skąd ten pomysł? Aby zainteresować Cię absurdem, narosłym wokół macedońskich dysput tożsamościowych. Ale również, aby przyciągnąć Cię do tego pięknego kraju i jego pięknych ludzi.

Niniejszym zapraszam na relację z lewej ręki i przymrużonego oka.

Only registered users can comment.

Comments are closed.