korcza
inspirujące | praktyczne

Po albańskiej stronie Prespy

6 października 2021

Nie jestem fanką tak popularnych w Polsce i poza nią bałkańskich objazdówek. Łączenie w ciągu nawet dwutygodniowego wyjazdu więcej niż trzech krajów wydaje mi się dziwnym pomysłem. Nie jest to ani wyjazd wypoczynkowy – bo jak tu wypocząć, gdy w czasie wolnym trzeba decydować: spacer czy posiłek? To też nie rzeczywiste poznanie regionu, lecz tworzenie patchworku kulturowego zbliżonego bardziej do bałkańskiego stereotypu niż rzeczywistego bogactwa, nieoczywistości i różnorodności odwiedzanych miejsc.

Nie jest jednak tak, że sprzeciwiam się przekraczaniu granic podczas wyjazdu. Ba, jest dokładnie odwrotnie.

Moje ulubione wyjazdy to te, które dotykają więcej niż jednej perspektywy. Na przykład – relacji sąsiedzkich, zwłaszcza na obszarach pozornie skonfliktowanych.

globocani

Niewidzialny mur na jeziorze

W swoim najnowszym reportażu W stronę Ochrydy Kapka Kassabova opowiada o swoich zmaganiach ze znalezieniem mapy Jeziora Prespańskiego i obszaru wokół niego. Nie jest to zadanie łatwe, bo na tafli jeziora, tajemniczego i groźnego, przecinają się granice.

Granice między Albanią, Grecją i Macedonią. Granice, które od początku ich zaistnienia, a nawet jeszcze w czasach Imperium Osmańskiego, oznaczały przejścia do różnych światów.

Dziś zwykły śmiertelnik nie może objechać rekreacyjnie jeziora wokół. Niedaleko miejsca, w którym król Marko zostawił ślad swojej stopy, kilometr od ostatniej macedońskiej plaży, stoi niewidzialny mur. Mur, który nie przepuszcza bezpośrednio z macedońskiego do greckiego świata.

Na szczęście po zachodniej stronie jeziora granica nie jest tak szczelna. Na południe od Stenje po macedońskiej stronie można bez większych problemów przeniknąć do kolejnego ze światów.

pstrąg macedonia

Ślimaki, suszone solone ryby, fasola i karp…

Prespański region obfituje we własne tradycje kulinarne. Po macedońskiej stronie, jeśli wiesz, gdzie szukać, spróbować możesz ślimaków według wielopokoleniowej receptury czy tutejszego specjału: cironek (suszone na słońcu, solone ryby).

Po albańskiej stronie, w miejscowości Pustec, króluje zapiekany prespański karp i fasola.

Wieś Pustec, choć już w granicach albańskich, zamieszkują głównie Macedończycy. Fasola tu uprawiana ceniona była w Jugosławii do tego stopnia, że znaczną część płodów rezerwowano dla partii i wojska (choćby na legendarną wojskową fasolową).

Fasola wciąż się tu uprawia, ale w znacznie mniejszych ilościach. Zmieniło się jedno – ciągnące pług woły zostały zastąpione przez osły. Ciężko pracujący kuzyni Kłapoucha obserwują cię mądrymi oczami z każdej strony. Dlaczego mieszkańcy nie zdecydowali się na mechanizację? Sami twierdzą, że ziemia uprawiana w tradycyjny sposób jest zdrowsza i wpływa pozytywnie na jakość upraw. Niewątpliwie nie bez znaczenia pozostaje inny, prozaiczny powód – brak funduszy. Lokalna społeczność ma nadzieję, że zrównoważony rozwój okolicy, również infrastruktury turystycznej, zrodzi równie bogate plony.

Nabrzeże Jeziora Prespańskiego jest również prawdziwym rajem dla ornitologów. Kormorany i pelikany spotkać tu można od początku wiosny do późnej jesieni. Niesamowite wrażenie robią nie tylko setki ptaków, z dostojeństwem i spokojem okupujące jezioro, lecz także nietypowy ptasi team-building. Kormorany i pelikany bowiem bardzo inteligentnie współpracują ze sobą… łowiąc ryby!

Chociaż najlepszą infrastrukturę do obserwacji ptaków odnaleźć można po stronie greckiej (region Małej i Wielkiej Prespy) oraz macedońskiej (rezerwat Evzoni) – ptaki nie bardzo zważają na granice, więc i od strony albańskiej można nacieszyć się ich widokiem.

Festiwal Piwa wśród bizantyjskich ikon

Gdy już znajdziemy się po stronie albańskiej warto nadłożyć parę kilometrów i przyjechać do Korczy. Ba, bogata i wysokiej jakości oferta hotelowa i gastronomiczna powinna zachęcić nas do pozostania dłużej niż na jedną noc!

Korcza wyróżnia się na tle innych miast albańskich. Wydaje się jakby wyciągnięta z innego świata i jest w tym nieco prawdy… Jednocześnie, to miasto, w którym zasmakować można w unikatowych specjałach albańskiej kuchni, lecz również zachwycić się albańską architekturą i sztuką. Miejscem, którego nie wypada przegapić, jest Muzeum Sztuki Średniowiecznej.

Muzeum to posiada jeden z najpiękniejszych zbiorów ikon bizantyjskich na Bałkanach, o ile nie w Europie. Gromadzi dzieła takich albańskich twórców, jak Onufry (znany z Muzeum Ikon w Beracie), David Selenica (autor m.in. fresków w jednym z pierwszych monastyrów na Górze Atos) czy Konstandina Shpatraku.

W Korczy pod koniec XIX wieku powstała też pierwsza albańska szkoła i to w niej kształciło się wiele istotnych albańskiej kultury i sztuki postaci. Tu również działało liceum francuskie, pokłosie Francuskiej Republiki Korczy. Skąd Francuzi w Albanii? Otóż, Albania swoją niepodległość w 1912 roku opłacić musiała wieloma kompromisami. Jednym z nich był podział terytorium na strefy wpływów ówczesnych mocarstw, w tym Francji.

Najstarszy działający browar w Albanii, powstały właśnie w Korczy, nie ma nic wspólnego z Francuzami. Technologię opracowali niemieccy specjaliści, a inwestorami byli włoski i albański kupiec. Do dziś Korcza słynie ze swojego Festiwalu Piwa, a moim prywatnym zdaniem jest to też zdecydowanie najlepsze albańskie piwo!

Trzy światy nad jednym jeziorem

Region Jeziora Prespańskiego jest w zasadzie gotowym produktem turystycznym: z hotelami, infocentrami, przytulnymi restauracjami i działającymi z pasją organizacjami w każdym z krajów. Warto tu choćby wspomnieć o kobietach zrzeszonych w Spirit of Prespa, które z dogorywającego rolnictwa i uprawy jabłoni uczyniły zachwycającą, magiczną opowieść o gościnności i pasji. Wymienić malownicze wsie Brajcino i Ljubojno oraz restaurowaną właśnie cerkiew świętego Jerzego.

Czego zatem potrzebuje region? Zainteresowania oddolnego, wizyt turystów, którzy przyspieszą administracyjną koordynację pomiędzy regionami. Które zmuszą polityków do otwarcia prespańskiej granicy między Grecją i Macedonią, do rozwoju współpracy między trzema magicznymi regionami.

Piękni Ludzie czekają z własnymi opowieściami, by podzielić się otwartością i ciepłem. Chęci nie brakuje, brakuje gości, którym można by ją przekazać, by ponieśli ją dalej. Może właśnie będziesz to Ty?

WPIS POWSTAŁ WE WSPÓŁPRACY Z PROJEKTEM SMART-CUL-TOUR ORAZ BIUREM PODRÓŻY JK TRAVEL BITOLA.